Tym razem postanowiłem odwiedzić lwóweckie osiedle, na którym w ostatnim czasie wybudowano wiele budynków mieszkalnych. Budynki powyrastały tam jak grzyby po deszczu, a ja z moim szczęściem musiałem trafić na muchomora…chyba sromotnikowego.
Muchomorem okazał się jeden z budynków, który został docieplony styropianem przez ekipę budowlaną, która w tym przypadku przyjęła rolę niedoświadczonego grzybiarza.
Fachowcy po przyklejeniu płyt styropianowych powypełniali szczeliny między nimi klejem cementowym zamiast zastosować do tego celu niskoprężną piankę poliuretanową (klej cementowy przewodzi pięćdziesiąt razy więcej ciepła niż pianka poliuretanowa). Dzięki takiemu zabiegowi powstały mostki cieplne na łączeniu poszczególnych płyt styropianowych. Wielkie brawa i słowa uznania dla wykonawcy. Jak można było do tego doprowadzić?? Przecież jest to jedna z żelaznych zasad docieplania budynków styropianem. Widocznie poziom wiedzy technicznej wykonawcy zatrzymał się w czasach kiedy jeszcze przechowywano w dołach ciasto wapienne..